Dla osób mieszkających na terenach, do których nie dotarła jeszcze infrastruktura naziemna, pozwalająca na połączenie z internetem, najlepszym rozwiązaniem jest internet mobilny 4G LTE. Zasięg internetu Orange 4G LTE obejmuje już ponad 99% Polaków, więc dostęp do niego nie będzie dużym problemem nawet w małych miejscowościach
Dom na wsi vs. mieszkanie w mieście. Gdy rodzina się powiększa i zaczyna brakować przestrzeni, w pewnym momencie życia, wielu z nas staje przed dylematem: większe mieszkanie w mieście czy dom na wsi? Co wybrać, jak zdecydować? Decyzja nie mała, dla wielu taka do końca życia. Dziś o tym, dlaczego warto wyjechać z cztery lata temu wprowadziliśmy się do naszego domu na wsi, z dala od cywilizacji (sic!), komunikacji, oświetlenia, kanalizacji … 🙂Całe swoje życie spędziłam w mieście, w bloku. Najpierw na dużym osiedlu, w bloku z wielkiej płyty, potem kupiliśmy własne mieszkanie w starej kamienicy w cichej i zielonej części Warszawy. Kupując mieszkanie, nawet przez myśl mi nie przeszło, że dom to coś dla nas. Zresztą, byliśmy sami, żyliśmy z dnia na dzień. Ciche mieszkanie w centrum, blisko wszystkiego, z idealnym dojazdem było tym, co się wtedy dla nas liczyło gdy rodzina zaczęła się powiększać, okazało się, że brakuje nam miejsca. Początkowo szukaliśmy większego mieszkania, ale okazało się, że w cenie mieszkania w Warszawie, możemy zakupić dom (duuużo większy) pod miastem. Zerknij TU jeśli chcesz przeczytać jak żyje mi się na domu, ważna była dla mnie przestrzeń. Nie chciałam mieszkać pośrodku osiedla, gdzie byłoby nam „ciasno”. Szukaliśmy czegoś na to zwykle większy metrażCeny nieruchomości są różne, w zależności od czasu i miasta. W momencie, gdy kupowaliśmy dom, cena 60 metrowego mieszkania w Warszawie była taka sama, jak cena 240 metrowego domu, 30 km od centrum (10 km od granic administracyjnych).własny kawałek zieleniMając Starszaka, każdego dnia chodziłam na spacery do parku, czasami dwa razy dziennie. Była to zwykle długa, min. dwugodzinna wyprawa. Mając własny ogródek – wychodzisz po prostu do ogrodu 🙂 Uwielbiam, gdy jest ciepło, w pidżamie, z kawą siadam na kanapie w ogrodzie, dzieci biegają na golasa, kąpią się w basenie, skaczą na trampolinie, jeżdżą na rowerze. Nie boję się, że zamknę oczy i znikną, że wejdą w psią kupę, że znajdą jakieś super ciekawe śmieci. W ogrodzie jemy obiady, śpimy na hamaku, wieczorami oglądamy gwiazdy owinięci w cisza i ciszaCzasami słychać samochody, ale zdecydowanie głośniejsze są ptaki za oknem. Odkąd zamontowaliśmy na działce kilka domków i karmników dla ptaków, wiosną obserwujemy te, które wprowadzają się do nas na czas wylęgu potomstwa. Wczesnym rankiem, zdarza nam się zobaczyć sarny, łosie (mamy 3 w okolicy). Są też oczywiście bobry, które zjadają nam drzewa za siatką, dziki, lisy. Mimo hałasu, jaki może wyrządzić stado np. szpaków, jest jednak ta niesamowita, odprężająca cisza (na dużej przestrzeni nawet krzyk, pisk i jęki dzieci rozchodzą się w powietrzu).las w zasięgu wzrokuMamy to szczęście, że las mamy w zasięgu wzroku, każdego dnia możemy iść gdzie indziej, możemy odkrywać, poznawać, zdobywać. Jest świetna ścieżka rowerowa w lesie, są pola, łąki. Czasami bierzemy na spacer atlas ptaków, czasem wielką księgę robali, czasami po prostu rowery lub sanki (w zależności od pory roku).żyję szybko, choć wolniejW dużej rodzinie zawsze brakuje czasu. Ciągle się śpieszę starając się zrobić „wszystko”. Uwielbiam ten czas, kiedy popołudniami wychodzimy z domów, spotykamy się z sąsiadami, rozmawiamy. Czas płynie wolniej, spokojniej. Przy domu jest więcej pracy – jasne. Ale można do tego przywyknąć. Między koszeniem trawy jest czas na zamienienie słówka z sąsiadką, czasami podrzucamy sobie dzieci 🙂 wspólnie grillujemy, pieczemy kiełbaski na ognisku za domem, spotykamy się wsi – jedzenie w ogrodzieNie jestem miłośnikiem grządek i uprawy, szczerze mówiąc nie lubię tego, ale… w ogrodzie mamy kilka drzew owocowych, krzaki malin, porzeczki, jerzyn, agrestu, winogrona, co roku sadzimy pomidory koktajlowe i truskawki w doniczkach. W tamtym roku mieliśmy też słonecznik, w tym na pewno coś jeszcze sprawą jest też dostępność świeżego jedzenia od „sąsiadów” mam już swoje miejsce gdzie kupuję jajka, ziemniaki, pomidory, sałatę 🙂Nie wyobrażam sobie wrócić do miasta, do jego gwaru, tempa, tylu ludzi. Decyzja o wyprowadzce nie była 0:1. To nie tak, że życie z dala od miasta ma same plusy, ale jak dla mnie, na teraz nie mogło być lepiej (no chyba, że byłby asfalt, kanalizacja i więcej słońca w roku 🙂 )Trzeba przecież dojechać do pracy, zrobić zakupy, codziennie wozić dzieci do szkoły/ przedszkola ale… Mi jest łatwiej się tu wyciszyć, odpocząć, zrelaksować, a dzieci mogą obcować z przyrodą, poznawać zwierzęta, rośliny obserwować jak zmienia się okolica. Kilka km od naszego domu mamy miasteczko a zaledwie 30 km do samego centrum Warszawy. Taka odległość od miasta daje mi z jednej strony swobodę, spokój, ciszę, a z drugiej – mam dostęp do lekarzy, szpitali, urządów, sklepów, wszelkich atrakcji Stolicy 🙂Jak dla mnie bomba! A Ty jaką podjęłabyś decyzję?
WPHUB. 20.10.2023 08:39. Majątek Michała Kołodziejczaka. Ma 20 hektarów ziemi i jeździ lexusem. 624. Wyprowadzał rolników na barykady, przemawiał ze świńskim łbem w rękach i mówił o ''ratowaniu polskiej wsi''. Michał Kołodziejczak przebojem wdarł się do świata polityki, a jako poseł już wkrótce będzie musiał złożyć
@Creed-Bratton: . To wyk0pki ścierwa wiecznie marudzą jakie to straszne piekło mężczyzn nastąpiło, bo kobiety mają nieco łatwiej niż miały przez poprzednie tysiąclecia. To straszne że już nie można sobie obcej baby poklepać po dupie albo zgwałcić i dać w mordę, gdy jest się jej mężem. Jest dokładnie odwrotnie. Właśnie problem polega na tym, że to się już skończyło (wiadomo patologie się zdarzają ale to już nie jest norma) kobiety obecnie mają więcej przywilejów niz mężczyźni, a nadal twierdzą, że są traktowane gorzej. Tak jakby nic się nie zmieniło, a zmieniło się mocno wszystko. Dam taki przykład. Jestem za aborcją na życzenie. Jednakowoż jestem też za zniesieniem alimentów. Dlaczego facet ma płacić jak nie chce dziecka, a kobieta jednak chce urodzić w sytuacji kiedy to np facet chce dziecka ale kobieta nie to wtedy facet ma zamknąć p%%!e. Jej ciało, jej sprawa. Utrzymanie tak samo skoro dala dupy byle komu co chciał tylko poruchac, a nie zakładać rodzine. Tutaj nagle równości nie ma. Zawsze na korzyść kobiety. Rozumiesz problem? Obecny feminizm nie walczy o równość tylko o przywileje. PS: uzupełnię wypowiedź zeby było jasne. Alimenty powinno się płacić tylko wtedy kiedy facet chciał dziecka, a jednak zostawil potem kobietę z tym dzieckiem samą.
11.10.2023 07:10. Scheuring-Wielgus bardzo młodo została wdową. Tak wygląda grób jej męża. 363. Podczas debaty przedwyborczej w TVP, posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus przypomniała, że straciła męża w młodym wieku, w wypadku komunikacyjnym. Jacek Scheuring zginął, gdy miał 31 lat. Mężczyzna jest pochowany w Toruniu.
Więcej wierszy na temat: Przyroda « poprzedni następny » Cienkie jak kwiatowy płatek słońce wynurzało się zza horyzontu. Przedzierało się przez chmury jak ktoś, usiłujący przecisnąć się przez wąskie przejście. Nieśmiało oświetliło pozbawiony skrzydła stary wiatrak, stojący wśród sosen na górce. Niewielki domek widniejący na tle szmaragdowej zieleni, po czym zawędrowało na podwórko. Tam, przed paroma chwilami wypuszczone z kurnika kury z gorączkowym gdakaniem kłębiły się, czekając na śniadanie. Dwie z nich z zapałem dziobało coś w trawie. W powietrzu unosił się zapach pierza. Przyczłapały też kaczki z opalizującymi zielonymi piórkami i eleganckimi czarnymi czepcami. Ogromna gęś zajęła się gonieniem psa po podwórzu. Ptak rozpostarł skrzydła i uniósł je tak wysoko, że niemal szybował nad ziemią. Pies skrył się w budzie w momencie, gdy gęsi dziób wystrzelił naprzód, żeby capnąć go w kark. Za podwórkiem w ogrodzie kwitły wysokie kwiaty, podobne do dumnych wartowników, trzymających straż w pełnym słońcu. Nad kwiatami i między drzewami unosiło się tysiące światełek , latający i wirujący balet owadów. Ich małe skrzydełka połyskiwały paletą barw i kolorów. Zbliżało się przepiękne popołudnie. Gdzieś w oddali słychać było warkot traktora, pracującego na jednym z poletek. A pod wieczór… Tessa50 Napisany: 2015-02-21 Dodano: 2015-03-02 10:08:47 Ten wiersz przeczytano 1250 razy Oddanych głosów: 38 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Teraz przeczytaj tekst wiersza pt.: „Wczesnym rankiem” – podręcznik str. 190. Tematyką tego wiersza są odczucia człowieka patrzącego na drzewa o poranku. Naszym zadaniem będzie scharakteryzowanie osobowości podmiotu lirycznego. Zwróć uwagę na sposób postrzegania drzew przez osobę mówiącą (podmiot liryczny). Otóż drzewa
Strona główna Człowiek Lepiej mieszkać na wsi czy w mieście? Na wsi - odpowiada 42 procent Polaków. To prawie o połowę więcej niż osiem lat temu - pisze "Gazeta Wyborcza". Wieś, która przez całe lata, nie tylko w PRL-u, ale także w III RP funkcjonowała w debacie publicznej jako symbol zacofanego zaścianka, z którym "do Europy wchodzić nie wypada", po 1 maja 2004 roku niespodziewanie awansowała - komentuje sondaż CBOS socjolog wsi, Barbara Fedyszak-Radziejowska. A zmiana od 1998 roku, gdy CBOS zadawał badanym to samo pytanie, jest kolosalna. Gwałtownie przybyło mieszkańców miast, którzy, gdyby mieli taką możliwość, przenieśliby się na wieś: z 15 do 31 proc. w wielkich miastach, z 12 do 25 proc. w miastach najmniejszych (do 20 tys. osób), a w średnich (20-100 tys.) - z 8 do 29 proc. I tylko w miastach dużych (100-500 tys.) jest podobnie jak było - mieszkać na wsi wolałoby 19 proc. ich mieszkańców (wzrost o 2 pkt).Wieś coraz bardziej podoba się też jej obecnym mieszkańcom. Wybiera ją jako najlepsze miejsce dla siebie 70 proc. z nich - o 11 punktów więcej niż osiem lat temu. W miastach trend jest odwrotny. W 1998 r. 83 proc. mieszkańców miast pragnęło mieszkać właśnie w mieście (niezależnie od wielkości). Teraz - 70 56 proc. (wzrost o 9 pkt) mieszkańców metropolii, gdyby to było możliwe, wybrałoby wieś albo mniejsze ten awans wsi? Jak mówi Fedyszak-Radziejowska, "sporo zmieniło się po objęciu polskiego rolnictwa Wspólną Polityką Rolną UE. Można by nawet powiedzieć: polska wieś przez Brukselę wróciła do Polski." Przed akcesją media przedstawiały wieś i rolnictwo jako garb, który nie tylko nie przystaje do nowoczesnego świata, ale co gorsza, tej nowoczesności przeszkadza. Tymczasem po dwóch latach w UE okazało się, że polscy rolnicy dobrze sobie radzą na unijnym rynku. Na wieś zaczęły płynąć pieniądze. Wszystko to nie tylko poprawiło samoocenę mieszkańców wsi, ale także miejskie o niej powód - mówi Fedyszak-Radziejowska - tkwi w skali polskiego bezrobocia. "I bieda, i bezrobocie na wsi mniej degradują, nie są tak dotkliwe jak w mieście. Mimo wszystko jest się właścicielem domu i choćby niewielkiego kawałka ziemi" - zaznacza. Dlatego wieś jest atrakcyjna dla grup najbardziej zagrożonych bezrobociem - osób z wykształceniem podstawowym (55 proc.) i zasadniczym (47 proc.), robotników niewykwalifikowanych (54 proc.), oraz oczywiście bezrobotnych (49 proc.).Atrakcyjność wsi - z innych zapewne przyczyn - rośnie także wśród wielkomiejskich elit. Dla ludzi wykształconych i zamożnych wieś to szansa na większy komfort życia: dom otoczony zielenią, zero korków i hałasu. "Na wsi mogą się cieszyć życiowym sukcesem, a pieniądze pozwalają korzystać z wszelkich udogodnień: kanalizacji, telewizji satelitarnej, internetu i samochodu zapewniającego dostęp do pracy i wielkomiejskich atrakcji" - dodaje przeprowadziło CBOS 1-4 lipca na próbie reprezentatywnej 950 osób. MKIPAP - Nauka w PolscereoZdjęcie: Daktik - różności fotograficzne. KRAJ ŚWIAT Szanowny Czytelniku, Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) informujemy Cię o przetwarzaniu Twoich danych. Administratorem danych jest Fundacja PAP,z siedzibą w Warszawie przy ulicy Bracka 6/8, 00-502 Warszawa. Chodzi o dane, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, w tym stron internetowych, serwisów i innych funkcjonalności udostępnianych przez Fundację PAP, głównie zapisanych w plikach cookies i innych identyfikatorach internetowych, które są instalowane na naszych stronach przez nas oraz naszych zaufanych partnerów Fundacji PAP. Gromadzone dane są wykorzystywane wyłącznie w celach: • świadczenia usług drogą elektroniczną • wykrywania nadużyć w usługach • pomiarów statystycznych i udoskonalenia usług Podstawą prawną przetwarzania danych jest świadczenie usługi i jej doskonalenie, a także zapewnienie bezpieczeństwa co stanowi prawnie uzasadniony interes administratora Dane mogą być udostępniane na zlecenie administratora danych podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa. Osoba, której dane dotyczą, ma prawo dostępu do danych, sprostowania i usunięcia danych, ograniczenia ich przetwarzania. Osoba może też wycofać zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Wszelkie zgłoszenia dotyczące ochrony danych osobowych prosimy kierować na adres fundacja@ lub pisemnie na adres Fundacja PAP, ul. Bracka 6/8, 00-502 Warszawa z dopiskiem "ochrona danych osobowych" Więcej o zasadach przetwarzania danych osobowych i przysługujących Użytkownikowi prawach znajduje się w Polityce prywatności. Dowiedz się więcej. Wyrażam zgodę Copyright © Fundacja PAP 2022
Właściciel nieruchomości nie musi również odśnieżać przystanków komunikacyjnych. Mężczyzna odśnieżający. Wiemy już kto ma odśnieżać chodnik na wsi. Teraz przyjrzyjmy się kwestii kar za niewykonywanie tego obowiązku. Zgodnie z art. 117 kodeksu wykroczeń kto, mając obowiązek utrzymania czystości i porządku w obrębie
Odpowiedzi kranita odpowiedział(a) o 17:15 w google wpisz tp nie ma to jak na wsi . . . i ci wyskoczy dalszy ciąg Nie ma to jak na wsi rankiem pachnie gównem i rumiankiem, komar muchę w dupę [CENZURA], osa gwałci karalucha, żaba cipę w stawie moczy, [CENZURA] jaki dzień uroczy! nAJ? anulex19 odpowiedział(a) o 17:15 nie ale poczatek fajny ;D Nie ma to jak na wsi, rankiem pachnie gównem i rumiankiem , komar muche w dupe [CENZURA], osa gwalci karalucha, żaba [CENZURA] w stawie jaki dzien uroczy. : )He he ^_^ Uważasz, że ktoś się myli? lub
Jednym słowem remont starego drewnianego domu na wsi idzie na luzie, bez spiny i pośpiechu. Dom mieści się 100 km od Warszawy, we wsi Brzeziny (obok Stężycy). Do stolicy jedzie się szybką trasą nie wiele ponad godzinę. Na co dzień jednak można żyć w otoczeniu przyrody, pięknych widoków i czystego powietrza. Wolność i
Na wsiach nadal panuje przekonanie, że "bije, bo kocha", a mężczyźni potrafią nawet postawić kumplowi piwo w uznaniu za to, że potrafi "trzymać kobietę w ryzach". O zjawisku przemocy domowej na wsi mówi Beata Makarczuk-Jackowska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich Kije i Wianki, laureatka IV edycji Programu WzmocniONE NEWSWEEK: W konkursie WzmocniONE zostałyście nagrodzone za projekt, który skupia się na kobietach dotkniętych przemocą domową mieszkających na wsi. Dlaczego waszym zdaniem ich położenie jest trudniejsze niż kobiet znajdujących się w podobnej sytuacji, ale mieszkających w mieście? Beata Makarczuk-Jackowska: Większość kampanii i działań społecznych wzmacniających kobiety odbywa się na terenach miejskich i na wieś w ogóle nie dociera. Kobiety wiejskie nie mają więc nawet skąd się dowiedzieć, gdzie mogłyby szukać pomocy. To po pierwsze. Drugie istotne ograniczenie, jakie w bardzo poważnym stopniu je dotyka, to wykluczenie transportowe. Najzwyczajniej w świecie nie mogą dostać się do różnego rodzaju ośrodków i instytucji pomocowych, które mieszczą się w miastach, ponieważ transport publiczny przeważnie nie jest wystarczający, a one nie mają własnego samochodu. Nawet jeśli w gospodarstwie domowym jest auto, to kobiety często nie mają prawa jazdy i są uzależnione od woli oraz czasu męża, żeby je gdzieś podwiózł. Stwierdziłyśmy, że skoro jest problem z transportem i komunikacją, to spróbujemy przenieść działania wspierające kobiety – warsztaty informujące o formach walki z przemocą, podnoszące kompetencje i kwalifikacje zawodowe, rozwijające hobby, spotkania ze specjalistami i różnego rodzaju szkolenia – na tereny wiejskie. Jak duża jest skala przemocy domowej na wsi? – Nie ma wiarygodnych statystyk, które by o tym mówiły. Kobiety obawiają się zgłaszać akty agresji ze strony swoich partnerów, ponieważ każdy alarm lub interwencja powodują utratę anonimowości. Na wsi każdy wie, kto mieszka obok, a ludzie jeśli nie znają się osobiście, to z widzenia. Przyjazd policji stawia na nogi całą wieś. Wiedzę na temat skali tego zagrożenia czerpałyśmy więc przede wszystkim z rozmów w cztery oczy z ludźmi, którzy do nas przychodzili i opowiadali o doświadczeniach swoich lub sąsiadów. Podczas pandemii zauważyłyśmy, że ten problem powraca w rozmowach coraz częściej. Czy to, co mówiły wam kobiety, pozwala na jakieś szersze uogólnienia, np. na wyjaśnienie, na czym polega specyfika przemocy na wsi? – Wydaje nam się, że na wsi panuje na nią większe społeczne przyzwolenie, a kobiety ją ukrywają nawet przed najbliższymi i zamykają się ze swoimi problemami w domu. Nie uczestniczą w życiu wsi. Gdy z koleżankami próbowałyśmy zdiagnozować przyczyny, zauważyłyśmy, że ogromną rolą odgrywa tu opacznie pojmowana tradycja. Wyraża się ona w myśleniu, że skoro dziadek lał babcię, ojciec matkę, ja też mogę bić swoją żonę. Wydaje nam się, że na wsi istnieje też większy problem z alkoholem, a to jest czynnik, który pobudza i nasila agresję. Skala przemocy nie maleje, ponieważ prewencja na wsi praktycznie nie istnieje, a policja na wsiach pojawia się sporadycznie. Ponadto wśród ludzi panuje przekonanie, że jeśli do akcji wkraczają mundurowi, to znaczy, że taki dom to patologia. Kobiety wolą więc uciec i schować się przed oprawcą, byle tylko nie dzwonić po pomoc. Obawiają się, że nie tylko one, ale także i dzieci zostaną napiętnowane i będą wytykane palcami. Poza tym po prostu wstydzą się, że mają w domu oprawcę. Takie zachowania kobiet powodują, że domowi przemocowcy czują się bezkarni. I tak spirala się nakręca. W mieście kobiety mają więcej swobody, by niepostrzeżenie zadzwonić na infolinię czy pójść do psychologa, a jeśli się na to odważą, to jest duża szansa, że pozostaną anonimowe. Na wsi to niemożliwe, zawsze ktoś coś podsłucha, ktoś coś zauważy, doda dwa słowa od siebie i informacja, a raczej plotka od razu się rozniesie. Dlaczego środowisko piętnuje kobietę, która zgłasza problem przemocy domowej, a nie oprawcę? – Nie potrafię tego logicznie wytłumaczyć. Stygmatyzacja kobiety spowodowana jest myśleniem, że zawsze tak było, więc tak musi być i teraz. Nadal królują stereotypy. Skoro mężczyzna "nie wytrzymał", to widocznie partnerka musiała go sprowokować i najwyraźniej się jej "należało". Ludzie nie potępiają oprawcy, ale doszukują się tego, co mogła zrobić kobieta, która padła jego ofiarą. Zastanawiają się, co powiedziała, co założyła lub czego nie zrobiła. Jeżeli zdarza się, że to kobieta jest agresorką, to budzi niemal podziw, że była taka odważna i dołożyła facetowi, a partnera, którego pobiła, określa się jako "miękiszona", który "nie poradził sobie" z babą. Na wsiach nadal panuje też przekonanie, że "bije, bo kocha", a mężczyźni potrafią nawet postawić kumplowi piwo w uznaniu za to, że potrafi "trzymać kobietę w ryzach". To zdumiewające, ale choć żyjemy w XXI wieku, ciągle walczymy z takimi archaicznymi stereotypami. W 2020 r. w Polsce ok. 90 tys. osób było dotkniętych przemocą domową. Tak mówią statystyki, a wiemy, że wiele przypadków im umyka, bo ogromna liczba kobiet nie zgłasza takich przypadków na policję. My też to zauważyłyśmy po dużym odzewie, jaki wzbudzają nasze inicjatywy. Dalej rządzi też stereotyp żony pokornej, podporządkowanej mężowi i do bólu, nomen omen, lojalnej? – Zmienia się, ale powoli i głównie wśród młodych kobiet. Zauważyłyśmy jednak, że swoje podejście do relacji męsko-damskich stopniowo modyfikują również kobiety ze starszych generacji. Coraz rzadziej padają z ich strony słowa potępienia pod adresem młodych matek, że gdzieś działają, wyjeżdżają, że włączają ojców do opieki nad dziećmi. Poprzez nasze działania dotykamy też kolejnego aspektu – łamania stereotypu, że to tylko kobieta zajmuje się dzieckiem. Na dodatek mamy za sobą mężczyzn, którzy wspierają nas w tych działaniach. To nie tylko nasi mężowie, ale też wielu mężczyzn wokół. W naszym Kole Gospodyń Wiejskich mamy 20 kobiet i 10 mężczyzn. Jak często kobiety wiejskie doświadczające przemocy korzystają z pomocy? – Niestety, nie ma żadnych statystyk, które to mierzą. Na moje oko ten odsetek jest znikomy. Kobiety nie wiedzą nawet, jakiego rodzaju wsparcie mogą uzyskać. Niektóre mają świadomość, że istnieje coś takiego jak Niebieska Karta, ale nie wiedzą, co ona w praktyce oznacza, i obawiają się o nią wystąpić. W ramach programu WzmocniONE organizujemy spotkania, na których to wyjaśniamy. Zapraszamy pracownice z miejskich ośrodków pomocy społecznej i powiatowych centrów pomocy rodzinie, które krok po kroku omawiają różne procedury i rodzaje pomocy, po jaką kobiety mogą sięgać i gdzie mogą jej szukać. Bo one nawet nie wiedzą, od czego zacząć. Gdyby informacja o tym była szersza, jestem pewna, że procent zgłaszających się po pomoc kobiet byłby wyższy. Informacje na stronach internetowych nie za bardzo im pomagają. Kobiety na wsi często nie mają dostępu do komputera czy laptopa i nie korzystają z internetu w telefonie. Niekiedy nawet nie umieją poruszać się w sieci. Na wsi nadal najlepszym miejscem do przekazywania informacji pozostają tablice ogłoszeń. Bardzo pomocne są także kampanie społeczne. Same zresztą taką zrobiłyśmy: w ramach akcji przeciw przemocy Biała Wstążka nagrałyśmy filmik, w którym opowiadamy o rozmiarze tego zjawiska na wsi. Zaangażowałyśmy do niego wspierających nas mężczyzn. To wywołało ogromne poruszenie. Wiele osób po raz pierwszy usłyszało, że skala przemocy jest tak wielka. Kim są kobiety dotknięte domową przemocą, które do was się zgłaszają? – Nie ma reguł. Gdybym miała stworzyć taki statystyczny portret, to namalowałabym twarz przedzieloną na pół. Jedna połówka przedstawiałaby kobietę wiecznie uśmiechniętą, aktywną, zadbaną i wygadaną, a druga – kobietę zahukaną, przestraszoną, wycofaną. Dwie skrajne osobowości w jednej. Takie kobiety do nas przychodziły: rzutkie, superaktywne działaczki, po których nikt by się nie spodziewał, że w domu są bite, znieważane i pozbawiane godności. Na dodatek często same siebie winią, że doprowadziły do sytuacji, w jakiej tkwią. Jak staracie się im pomóc? – Postanowiłyśmy najpierw zaproponować kobietom pomoc merytoryczną i informacyjną: spotkania z pracownikami MOPS, PCPR i Komendy Powiatowej Policji oraz spotkania z psychologami. Wiemy, że kobiety, które do nas przychodzą, zrobiły już bardzo duży krok. Trzeba postępować z nimi ostrożnie, by znów nie zamknęły się ze swoimi problemami, bo ponownie już prawdopodobnie się nie otworzą. Żeby wzmocnić w nich wewnętrzną odwagę, proponujemy im zajęcia ze sztuki samoobrony – krav magi i wendo. To niesamowicie skuteczna broń. Już kilka godzin warsztatów pozwala nauczyć się, jak na chwilę powstrzymać agresję, obezwładnić oprawcę i uciec. Mamy już takie przypadki, że gdy niektórzy panowie dowiedzieli się, że partnerka uczestniczyła w zajęciach krav magi, nie odważyli się już jej więcej zaatakować. Widzimy więc, że sama informacja o udziale w takich treningach działa odstraszająco. Organizujemy też spotkania z trenerką dla kobiet, która tłumaczy, w jaki sposób powinnyśmy dbać o mięśnie dna miednicy. Kobiety czasami dziwią się: co to ma wspólnego z przemocą? Otóż bardzo dużo. Nadmierne napięcie tych mięśni, które występuje w sytuacjach silnego napięcia, prowadzi do groźnych dla zdrowia konsekwencji, a żyjąc pod jednym dachem z oprawcą, nigdy nie wiemy, kiedy nastąpi atak. Może wydarzyć się w każdej chwili, a my jesteśmy w ciągłym stresie. Chcemy pokazać z każdej strony, jak groźnym problemem jest przemoc domowa. Uderzenie i siniak to tylko szczyt góry lodowej, jaka się pod nim kryje. Co w kobietach się zmienia, gdy mają świadomość, że potrafią się obronić? – To bardzo korzystnie wpływa na ich psychikę. I wcale nie muszą pokazywać, czego się nauczyły. Wiedza o przemocy i nabyte umiejętności powodują, że kobiety zaczynają głośniej mówić. Dużo łatwiej przychodzi im też powiedzenie "nie". Samo uczestnictwo w zajęciach samoobrony dodaje im pewności siebie, wewnętrznej siły i asertywności. * Program WzmocniONE jest realizowany od 2018 r. Wspiera działania, które budują świat równej godności płci. Nastawiony jest przede wszystkim na wspieranie kobiet i dziewcząt w realizacji ich potencjału i budowaniu poczucia własnej sprawczości. Do programu można zgłaszać inicjatywy wychodzące naprzeciw systemowym problemom społecznym, jakich doświadczają kobiety. Nie tylko organizacje założone i prowadzone przez kobiety, ale wszystkie osoby, które swoimi działaniami pomagają wzmacniać pozycję kobiet. Ten cel połączył MagoVox i Fundację Ashoka Polska realizujące program. Wsparcie finansowe i merytoryczne w ramach programu otrzymało już 40 inicjatyw. Właśnie zakończyła się czwarta edycja programu. MagoVox to inicjatywa Małgorzaty Rutkowskiej, która wspiera kobiety i dziewczęta oraz współtworzy społeczność świadomych obywatelek i obywateli. Skupia się na trzech obszarach: Kobieta – Edukacja – Demokracja. Fundacja Ashoka to międzynarodowa sieć innowatorek i innowatorów społecznych, którzy systemowo, twórczo i wymiernie zmieniają rzeczywistość. Dążą do świata, w którym każda osoba może być twórcą i twórczynią zmian na lepsze. Beata Makarczuk-Jackowska - przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich Kije i Wianki. Z wykształcenia prawniczka, historyczka oraz dziennikarka. Rankiem przedsiębiorczyni, w południe gospodyni, po południu oraz wieczorem mama i żona. Jej przepis na uśmiech to szczęście osób ją otaczających Małgorzata Mierżyńska - dziennikarka, redaktorka, tłumaczka, współpracuje z magazynem "Newsweek Psychologia"
cGhPVh. 384 485 391 136 297 62 34 365 93
nie ma to jak na wsi rankiem