Tłumaczenia w kontekście hasła "odchodzą i nikt nie" z polskiego na angielski od Reverso Context: To, oczywiście, nie tak wiele, ale DeepMind oferuje taką niesamowitą misję i godziwe wynagrodzenie, że odchodzą i nikt nie musi.

Jakie są warunki dziedziczenia dzieci poczętych lecz jeszcze nie narodzonych? Czy dziecko poczęte dziedziczy długi spadkodawcy? Urodzone żyweDziecko poczęte, lecz jeszcze nie urodzone również uczestniczy w dziedziczeniu. Jest to jednak dziedziczenie warunkowe. Dziecko musi urodzić się żywe. Nie jest istotnym, czy dziecko, które urodzi się żywe posiada dalszą zdolność do życia. Jeżeli dziecko urodzi się żywe, jednak umrze po porodzie zostaje pełnoprawnym spadkobiercą. Podział masy spadkowej dokonywany jest z uwzględnieniem zmarłego dziecka, po którym następnie dziedziczą jego spadkobiercy (czyli w praktyce matka, rodzeństwo i dalsi zstępni rodzeństwa).Zobacz: Jak uzyskać zadośćuczynienie? Takie same prawa dzieciDziecko poczęte ma pełne praw jako spadkobierca, niezależnie czy jest to dziecko pochodzące z małżeństwa czy też jest to dziecko pozamałżeńskie. Dla dziedziczenia nie ma również znaczenia jak poczęte zostało dziecko. Dzieci poczęte, lecz jeszcze nienarodzone, zarówno w sposób naturalny, jak i metodą in vitro, a nawet dzieci poczęte w wyniku gwałtu, dziedziczą po ojcu na takich samych poczęte może dziedziczyć zarówno na podstawie dziedziczenia ustawowego, może być również osobą, której spadkodawca zapisze coś testamencie. Kurator nienarodzonegoDla strzeżenia praw dziecka poczętego, lecz jeszcze nienarodzonego może zostać ustanowiony kurator. Kurator taki dokonuje czynności zabezpieczających spadek przed wszelkimi naruszeniami, w szczególności uszkodzeniem, zniszczeniem lub nieuprawnionym rozporządzeniem zarówno rzeczy, jak i praw wchodzących w skład spadku. Kurator może również uczestniczyć w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłym, gdy postępowanie takie wszczęto przed urodzeniem dziecka. Udział kuratora w takim postępowaniu służy przede wszystkim zapobieżeniu wydania merytorycznego orzeczenia przed narodzinami dziecka. Długi spadkoweKiedy wszystkie dzieci spadkodawcy odrzucą spadek, w którym długi spadkowe są wyższe niż dodatnia wartość majątkowa, do dziedziczenia dochodzą wnuki. Jeżeli jedno z wnucząt jest jeszcze nienarodzone w chwili otwarcia spadku (czyli w chwili śmierci spadkodawcy) rodzi się pytanie czy dziecko odziedziczy po spadkodawcy długi spadkowe?Zgodnie ze starą Rzymską paremią „dziecko poczęte uważa się za już narodzone o ile chodzi o jego korzyści”.Zgodnie z art. 1015 § 2 jeżeli spadkobierca nie mający pełnej zdolności do czynności prawnych, nie złoży oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku w ustawowym terminie sześciu miesięcy od momentu dowiedzenia się o tytule swojego powołania do dziedziczenia, brak oświadczenia jest jednoznaczny z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Oznacza to, iż dziecko poczęte odziedziczy tylko prawa majątkowe i rzeczy należące do spadku, nie dziedzicząc długów Nadchodzi europatent Domniemanie ojcostwaDla dziedziczenia dziecka poczętego, niezbędne jest ustalenie kto jest ojcem dziecka. Jeżeli dziecko pochodzi z małżeństwa domniemywa się, że ojcem dziecka jest mąż matki. Jeżeli dziecko urodziło się przed upływem trzystu dni przed ustaniem lub unieważnieniem małżeństwa, również domniemywa się że ojcem dziecka jest mąż matki. Kiedy dziecko nie pochodzi z małżeństwa, domniemywa się, że ojcem dziecka jest mężczyzna, który obcował z matką nie dawniej niż w trzechsetnym, a nie później niż w sto osiemdziesiątym pierwszym dniu przed narodzinami dziecka. Fakt iż matka w wymienionym okresie obcowała również z innym mężczyzną, może być podstawą obalenia domniemania tylko wtedy, gdy z okoliczności wynika, że ojcostwo innego mężczyzny jest bardziej dziecka może uznać swoje ojcostwo jeszcze przed narodzinami dziecka USA: Siatkarki nie chciały „transseksualisty” w szkolnej szatni. Teraz to one mają problem… Rodzice oraz instytucje łączą się w obronie dzieci przed szkodliwymi wpływami.
Może ktoś, kto przeżył coś podobnego spróbuje mi jakoś pomóc?Mija 2 lata, kiedy zaszłam w trzecią, zupełnie nieoczekiwana ciążę. Na początku szok, bo nawet nie przypuszczałam, że jestem w ciąży. Mieliśmy dość trudny okres w małżeństwie, przeplatany nieprzyjemnymi kłótniami. Bardzo bałam się szefa, co on powie na moją ciąże, bo miałam już 2 dzieci i właśnie zamierzałam bardziej zająć się pracą zawodową. Pamiętam, jak całą noc nie spałam, nerwy, stres, ale także jakaś wewnętrzna radość na przekór wszystkiemu nie dały mi zasnąć, ale rano byłam już tylko szczęśliwa. Kocham dzieci, są sensem mojego życia, zawsze przedkładałam ich wychowanie nad prace zawodową. Ciąża rozwijała się pomyślnie aż do 10 tygodnia, kiedy to nagle, bez uprzedzenia poczułam jak coś ze mnie wycieka, zobaczyłam dużo brunatnej krwi. Natychmiast pojechaliśmy z mężem do lekarza (to była sobota, mój lekarz nie przyjmował), dostałam luteinę i duphaston, w poniedziałek miałam się zgłosić na usg do swojego lekarza. Krwawienie niemal ustało, zmieniło się w niewielkie brązowe plamienie. W pn na wizycie wszystko ulga – dziecko żyje, jest akcja serca. Po 2 tygodniach usg – 12,2 tyg. – wszystko tylko ja miałam takie drobniutkie minimalne złe przeczucie, że moje dziecko za słabo sie rusza. Miałam już za sobą 2 ciąże, więc pamiętałam, jak dzieci na tym usg fikały, a teraz tylko taki jednorazowy ruch całym ciałkiem. Ale lekarz stwierdził, że wszystko To bardzo dobry i dokładny lekarz, z doświadczeniem, więc się nie przejmowałam. Tylko to lekkie brązowe plamienie wciąż się utrzymywało, ale było naprawdę delikatne, a ponieważ w I ciąży miałam takie plamienie w pierwszych tygodniach, nie bałam się. Jakaż byłam głupia! Myślałam, że przecież nie krwawię, więc pewnie jest dobrze, miałam leżeć, oszczędzać się, więc leżałam. Za tydzień plamienie ustało i wtedy prawdopodobnie moje dziecko już nie żyło, ale dowiedziałam się o tym dopiero w 17 tygodniu, na rutynowej wizycie. Nie zauważyłam nic, ani tego, ze brzuch przestał rosnąć, ani tego, że był bardziej miękki, ale lekarz juz na fotelu zorientował się, że coś jest nie tak i zrobił mi usg, kiedy to usłyszałam najgorsze słowa w życiu “brak akcji serca”. Na drugi dzień zabieg, szybko fizycznie bez bólu niemal, ale psychicznie koszmar, wolałam cierpieć straszny ból fizyczny zamiast tego, co na ginekologii operacyjnej i zazdrościłam kobietom szykującym się na operacje wycięcia czegoś. Płakałam niemal cały czas w szpitalu, chciałam wylać morze łez, żeby jakoś dać sobie radę potem. Bardzo bałam się widoku dziecka, ale nie musiałam go oglądać, nie chciałam nie zniosłabym tego. Nawet teraz nie żałuję, bo wiem, że taki widok pogłębiłby jeszcze moją rozpacz. Dziecko miało wielkość na 13 tygodni i 3 dni. Wtedy zapewne zmarło. Nie znam płci, nie mam przeczuć. zdecydowałam sie na przekazanie ciałka dziecka do badania histopatologicznego, bo chciałam wiedzieć dlaczego? Przecież wg usg było zdrowe. A jednak nie było… Badania wykazały zmiany zapalne w łożysku, wg lekarza była jakaś infekcja, zresztą wszyscy lekarze twierdzili, że genetyka to raczej do 10 tygodnia. Zrobiłam badanie na wszystkie możliwe infekcje, wyszło hsv – opryszczka wargowa, przechodziłam ją bezobjawowo, jak się okazało, wcześniej nigdy nie miałam styczności z tym wirusem, a teraz zaraziłam sie od swojego dziecka (przedszkolaka)pomiędzy 5 a 10 tygodniem ciąży- taka była diagnoza lekarza specjalisty chorób zakaźnych. Najprawdopodobniej to ten wirus zabił moje dziecko. Bardzo szybko zaszłam w koleją ciążę, jak tylko dostałam zielone światło od lekarza, urodziłam zdrowego synka, który ma teraz 5 miesięcy. Tyle faktów. a teraz to, co we mnie siedzi – myślałam, że już wypłakałam tyle łez, że uporałam się jakoś ze stratą dziecka, zaczęłam wręcz obsesyjnie szukać pocieszenia, np myśleć, że mój synek najmłodszy, to na pewno to samo dziecko, które straciłam, bo dzieci nienarodzone nie odchodzą, nie umierają tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat. ale to nieprawda. Całą ciążę przeszłam niejako “z rozpędu”, bojąc się o zdrowie dziecka, nie będąc w stanie o niczym innym myśleć. Dopiero po urodzeniu synka, po udanym porodzie, kiedy miał ok. 2 m-cy nastąpił u mnie pierwszy kryzys. Zaczęłam myśleć o tamtym, utraconym dziecku, dlaczego ono nie mogło się urodzić! Byłam pełna pretensji do świata, do Boga, a jednocześnie nigdy nie odwróciłam się od Boga, zaczęłam bardzie intensywnie się modlić, odgrzebywałam zdjęcia usg, kartę ciąży, rozpamiętywałam płakałam, ale czułam się winna, bo przecież gdyby tamto dziecko się urodziło, nie miałabym mojego synka, a kocham go bardzo. Czułam wyrzuty sumienia wobec niego, wiem, że nie powinnam tak na to patrzeć, bo to dziecko nie jest winne, że urodziło się zamiast brata/siostry. Na dodatek byłam pewna, że synek na pewno nie urodziłby się, bo data tamtego porodu praktycznie zbiegła się z datą ostatniej miesiączki, po której pojawił sie najmłodszy synek, więc praktycznej możliwości wychowywania obu dzieci nie ma, więc jak to ogarnąć. Kilka dni temu przyśniło mi się moje nienarodzone dziecko, pierwszy raz w życiu, miało czarne włoski i było bobaskiem i to było właśnie “TO DZIECKO”, taka była wymowa tego snu. Znów zaczynam pogrążać sie w jakimś dziwnym uczuciu. Na dodatek, przeglądają zdjęcia usg mojego utraconego maluszka, dopiero teraz odkryłam na jednym z nich, że tam wyraźnie widać całą twarzyczkę, taka malutka i śliczna, a wcześniej tego nie widziałam. Pomyślałam więc, ze moje dziecko chce mi coś przekazać, że ono jest, że mój najmłodszy synek to nie jest to samo dziecko, że tamto, chociaż tak krótko żyło. jest odrębną osobą, gdzieś jest… Myślę, że przy Bogu, że jest mu dobrze. Kiedy miałam te plamienia będąc w ciąży, prosiłam Matkę Bożą, żeby zaopiekowała się moim dzieckiem, prosiłam Ją o otoczenie go opieką. Myślę, że po kontakcie z takim wirusem, mogło sie urodzić bardzo chore i właśnie Matka Boża wzięła je do siebie i otoczyła opieką. Tak sobie tłumacze, ale czasami nie wiem, co myśleć. Postanowiłam zarejestrować sie na tym forum bo często je czytałam, pomogło mi po stracie mojego maluszka trochę dojść do siebie. Po raz pierwszy pisze moja historię, może któraś z dziewczyn coś mi poradzi? Jak dalej żyć???Boję się mówić o tym mężowi, boję się jego bólu.
Podobno dzieci nie powinny płacić za błędy rodziców To czemu zabijani są ludzie, dzieci nienarodzone bo mama popełniła błąd albo i tata?
Czy nienarodzone/abortowane dzieci idą do nieba? Autor: Augustine Mario Czy dzieci po aborcji, te zagubione w wyniku poronienia i te, które urodziły się martwe, idą do nieba? To pytanie nabiera głębokiego osobistego znaczenia dla tych rodziców, którzy stracili dziecko na jeden z tych sposobów. Dlatego pierwszą rzeczą, którą należy podkreślić, jest to, że Bóg jest Bogiem doskonałej miłości. Jego miłosierdzie przekracza to, co możemy pojąć. Powinniśmy być spokojni, wiedząc, że Bóg jest tym, który spotyka te cenne dzieci, gdy odchodzą z tego życia jeszcze przed narodzeniem. Więc co dzieje się z tymi cennymi maluchami? Nie wiemy ostatecznie, ponieważ odpowiedź nigdy nie została nam objawiona bezpośrednio przez Pismo Święte, a Kościół nigdy nie wypowiedział się definitywnie w tej sprawie. Możemy jednak zaproponować różne opcje oparte na zasadach naszej wiary i mądrości nauk świętych. Oto różne uwagi: Po pierwsze, wierzymy, że łaska chrztu jest konieczna do zbawienia. Te dzieci nie są ochrzczone. Ale to nie powinno prowadzić nas do wniosku, że nie są w Niebie. Chociaż nasz Kościół nauczał, że chrzest jest konieczny do zbawienia, nauczał również, że Bóg może ofiarować łaskę chrztu bezpośrednio i poza aktem chrztu fizycznego. Dlatego Bóg może zechcieć ofiarować tym dzieciom łaskę chrztu w wybrany przez siebie sposób. Bóg przywiązuje się do sakramentów, ale nie jest przez nie związany. Dlatego nie powinniśmy się martwić faktem, że te dzieci umierają bez zewnętrznego aktu chrztu. Bóg może z łatwością ofiarować im tę łaskę bezpośrednio, jeśli tak zechce. Po drugie, niektórzy sugerują, że Bóg wie, kto z abortowanych dzieci wybrałby Go, czy nie. Chociaż nigdy nie przeżyli swojego życia na tym świecie, niektórzy spekulują, że doskonała wiedza Boga obejmuje wiedzę o tym, jak te dzieci by żyły, gdyby dano im taką możliwość. To tylko spekulacje, ale z pewnością istnieje możliwość. Jeśli to prawda, wtedy te dzieci zostaną osądzone zgodnie z Bożym prawem moralnym i Jego doskonałą znajomością ich wolnej woli. Po trzecie, niektórzy sugerują, że Bóg oferuje im zbawienie w podobny sposób, w jaki ofiarował je aniołom. Dostają możliwość dokonania wyboru, kiedy przyjdą do obecności Boga i ten jeden wybór stanie się ich wiecznym wyborem. Tak jak aniołowie musieli wybrać, czy będą służyć Bogu z miłością i wolnością, tak może się zdarzyć, że te dzieci otrzymają możliwość wyboru lub odrzucenia Boga w momencie ich śmierci. Jeśli zdecydują się kochać i służyć Bogu, są zbawieni. Jeśli zdecydują się odrzucić Boga (jak zrobiła to jedna trzecia aniołów), dobrowolnie wybierają piekło. Po czwarte, niesłuszne jest po prostu stwierdzenie, że wszystkie poronione, poronione lub martwe dzieci automatycznie idą do Nieba. To zaprzecza ich wolnemu wyborowi. Musimy ufać, że Bóg pozwoli im dokonywać wolnego wyboru, tak jak my wszyscy. Wreszcie, musimy wierzyć z absolutną pewnością, że Bóg kocha te najcenniejsze dzieci o wiele bardziej niż ktokolwiek z nas mógłby kiedykolwiek. Jego miłosierdzie i sprawiedliwość są doskonałe i będą traktowane zgodnie z tym miłosierdziem i sprawiedliwością. Drogi przyjacielu w Chrystusie, dziękuję za hojne darowizny/czek. Nadal możesz przekazać darowiznę już od 5 USD. Potrzebujemy minimum 1450 USD, aby zrujnować nasze rachunki. Możesz liczyć na nasze modlitwy. Wypełnij poniższy prosty formularz, aby bezpiecznie przekazać darowiznę>>>> Kontynuuj czytanie "Nienarodzone dzieci nie odchodzą one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat" - Jan Paweł II
– Obecnie nastolatki mają dostęp do bardzo silnego preparatu bez żadnej konsultacji z lekarzem – tłumaczyła w studiu Telewizji Republika Anna Kiljan z Fundacji PRO - prawo do życia. Jak mówiła Kiljan w rozmowie z Jakubem Morozem, obecnie każda kobieta powyżej 15 roku życie, może bez konsultacji z lekarzem czy rodzicami (przed osiągnięciem wieku pełnoletności) otrzymać tzw. pigułkę dzień po w każdej aptece. – Panuje pełna samowolka na tej linii – mówiła działaczka. – Kiedy kobieta przyjmie ten preparat już kiedy doszło do zapłodnienia, jej dziecko mające kilka dni, ginie. Życie ludzkie jest mordowane – tłumaczyła. Jak dodała, poza zastrzeżeniami moralnymi są też przeciwwskazania medyczne, gdyż tak mocny środek jak Ella One zwiększa ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej oraz może prowadzić do powstania problemów z zajściem w ciąże w późniejszym życiu. Kiljan podkreśliła też, że sprawą nie zajął się op początku roku Rzecznik Praw Dziecka. – Mimo, że ten temat powinien go interesować. Nie chodzi tylko i wyłącznie o dzieci nienarodzone, które swoją drogą również podlegają ochronie rzecznika, ale też o 15, 16-latki, które mają dostęp do tak silnego preparatu – mówiła działaczka. Wiek przyzwolenia 15 lat to w Polsce tzw. wiek przyzwolenia – zgodnie z art. 200 Kk karalne jest obcowanie płciowe z małoletnim poniżej lat 15. W styczniu Komisja Europejska zdecydowała, że środek sprzedawany pod nazwą ellaOne, stosowany jako tzw. antykoncepcja awaryjna, może być dostępny w krajach UE bez recepty. Jak informowano, ostateczna decyzja, czy zezwolić na sprzedawanie tego produktu u siebie bez recepty, należeć będzie do władz krajów członkowskich. Polskie ministerstwo zdrowia poinformowało jednak, że pigułki będzie można sprzedawać w kraju bez recepty, bo odbiorcą decyzji KE jest firma wprowadzająca lek na rynek, a rząd polski ani resort zdrowia nie są stroną w sprawie. Czytaj więcej W przyjętym w środę stanowisku prezydium Naczelna Rada Aptekarska zaznaczyła, że biorąc pod uwagę działania niepożądane tabletek zawierających octan uliprystalu (to substancja czynna ellaOne) i interakcje z wieloma lekami, bezpieczniejsze dla zdrowia kobiet byłoby wydawanie tych tabletek wyłącznie na receptę, zwłaszcza że jej wystawienie jest poprzedzone badaniem lekarskim. Bez zgody aptekarzy Na początku roku do premier Kopacz i ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza apelowali też aptekarze, proszą o podjęcia "bezzwłocznych, zdecydowanych i skutecznych działań w celu wprowadzenia regulacji prawnych, które zapewnią, że produkty zawierające octan uliprystalu wydawane były wyłącznie na podstawie recepty lekarskiej". EllaOne to produkt antykoncepcyjny przeznaczony do stosowania w przypadkach nagłych, np. gdy stosowana antykoncepcja zawiodła. Środek został dopuszczony do obrotu w UE w 2009 r. Substancja czynna preparatu łączy się z receptorami progesteronu - hormonu, który wpływa na wystąpienie owulacji i przygotowanie wyściółki macicy do przyjęcia zapłodnionej komórki jajowej. Działając na receptory progesteronowe preparat zapobiega ciąży, głównie zapobiegając owulacji lub opóźniając ją. Źródło: Telewizja Republika
Nie mogłem głosować na kogoś, kto chce zabijać nienarodzone dzieci, zlikwidować fundusz kościelny, zakazać krzyża w szkole. Jak miałbym na kogoś takiego głosować? To jakbym ścinał

“@ksietczynski @R8uzz 1. Nie ma czegoś takiego jak nienarodzone dziecko. 2. Zamiast cierpieć całe życie, dokładając jeszcze cierpienie rodziców i opiekunów, jest z litości usuwany zanim stanie się osobą. Jest to czynność neutralna moralnie, po prostu konieczny zabieg medyczny.”

NGcHK. 167 321 497 286 77 80 410 37 400

nienarodzone dzieci nie odchodzą